Her


Theodore jest mieszkańcem Los Angeles w niedalekiej przyszłości. Świat wygląda znajomo, kiedy kamera pokazuje gęstą zabudowę miasta z lotu ptaka. Drapacze chmur jako chluba postępu cywilizacyjnego wypełnione są „białymi kołnierzami”, którzy coraz częściej wybierają rozmowy z maszynami niż pomiędzy sobą. Uderzenia palcami o tablety zostają zastąpione sterowaniem urządzeń głosem. Uzależnienie od informacji staje się silniejsze, bezimienne tłumy pędzą przed siebie w spodniach z mocno zawyżonym stanem. Zapotrzebowanie na ciepło emocjonalne zdaje się być wysokie, bo nietypowa praca Theodora wygląda na przylukrowany, ale świetny biznes. Nowością na rynku technologicznym jest nowa „zabawka” potrafiąca spełniać również uczuciowe potrzeby ludzi. Zmysłowy głos i „osobowość” wynalazku szybko stają się obiektem uwielbienia naszego bohatera.

Rozkwitający romans to dla mnie przykład zniewolenia ludzi przez nowoczesną technologię, ale sposób, w jaki jest podany, grzeje serducho. Scenariusz, zdjęcia i ich montaż tworzą miękki, choć sterylny świat dla izolujących się jednostek. Problematykę obrazu można łatwo obalić, kiedy posiadamy silną osobowość, ale zazwyczaj wsparcie jest dużo skuteczniejsze niż wypominanie słabości. Tak, ludzie bywają samotni, każda samotność jest inna, a w odosobnieniu „gapy” są pielęgnowane przez metropolie. Nic nie stoi na przeszkodzie „wyjścia do ludzi”, ale często jest to dużo trudniejsze, niż może się wydawać innym.Her Theodore nie jest nieśmiały, spokojnie można go podejrzewać o czułość i dobroć. To także inteligentny typ; wie, że randkuje z „to nie ma przyszłości”. Powierzchowne relacje udowadniają mu tylko, że chciałby mieć kogoś wyjątkowego tylko dla siebie. Izoluje się pogłębiając więź z Samanthą. Ma kilka porządnych szans na szczęście, od byłej żony po więcej niż udaną randkę w ciemno, ale ile ma szans, tyle ma problemów z rozwojem relacji. Film torpeduje pytaniami i niedopowiedzeniami, ale nie można nazwać naszego bohatera przegranym. To niestrudzony marzyciel o historii tak pięknej, jak jego myśli. Kiedy chłopcy na sali kinowej wiercili się już nazbyt intensywnie, wszystkich zaskoczył pewien sprytny chwyt marketingowy, nałogi pozostały ciężkie do wyleczenia i mimo, że potrzeba bliskości oraz bycie potrzebnym ponownie odłożono na później to inteligencja emocjonalna wygrała!