Blue Jasmine


Jest w tym filmie pokazana bardzo dobra gra aktorska, Cate Blanchett to dla mnie jedna z najlepszych aktorek amerykańskich i z pewnością jej kreacja w tym filmie należy do jednej z najbardziej wybitnych w całej dotychczasowej karierze. Jasmine znalazła się na życiowym zakręcie, dlatego że straciła męża, luksusową willę, pieniądze na dalsze życie oraz grunt pod nogami. Aby przetrwać trudny czas, decyduje się na przyjazd do przyrodniej siostry, która mieszka aż w San Francisco.

Cate Blanchett to w tym filmie Pani z wyższych sfer, niebywała elegantka, która teraz musi zamieszkać w niegustownym mieszkaniu wraz z Ginger oraz jej dwoma synami. Przy okazji staje na drodze szczęścia narzeczonego siostry, co wywołuje bardzo dużą lawinę zdarzeń. Blue Jasmine posiada bardzo błyskotliwe dialogi a konflikt prostego chłopaka z robotniczej dzielnicy i znerwicowanej byłej krezuski, ukazany jest w sposób bardzo ciekawy i wciągający bez wątpienia. Jednak w filmie jest bardzo dużo wątków dołujących oraz smutnych, jest to opowieść o tym, że jedynym sposobem na przetrwanie jest wiara w złudzenia, które niestety nigdy się nie spełnią. Bohaterowie tego filmu są bardzo różni, bywają żałośni, głupi, butni, egzaltowani. W Blue Jasmine reżyser tak jakby pokazuje i przedstawia, że jedyną życiową nadzieją jest akceptacja beznadziei, która otacza bohaterów. Opowieść o kobiecie, która jest wyjątkowo niestabilna psychicznie oraz ma siostrę typową proletariuszkę, to wątek, który już przewijał się w kinematografii co najmniej kilka razy. Zdecydowanie siłą tego filmu są kreacje aktorskie, a reżyser wyczuł i to w bardzo dobry sposób odświeżoną  aktorską krew. Mamy tutaj doskonałą kreację nie tylko Cate Blanchett ale i Bobby Cannavale, który tutaj razi bardzo dużą autoironią.