Diana


Któż z nas nie zna Diany, słynnej księżnej, która zginęła w blasku sławy oraz skandalu i śmiercią bardzo tragiczną. W tytułową rolę wcieliła się tu aktorka Naomi Watts, jednak zupełnie jej postać odbiega od tej jaką naprawdę była Diana osobiście.

Watts przedstawia Dianę, jako bohaterkę naiwną, kochliwą, mającą swój własny świat i odklejoną od rzeczywistości, do tego niestroniącą od różnego rodzaju intryg. Za dzieło niestety wziął się dość słabo znany niemiecki reżyser Olivier Hirschbiegel. On ukazał tutaj, miłość królewny do zwykłego plebejusza. Rolę tego człowieka z ludu pełni tutaj doktor Hasnat Khan, który wcielił się w postać utalentowanego kardiochirurga, tłumaczy również Dianie w jak nieprzyzwoitym świecie żyjemy i jak wiele krzywd sobie na co dzień wyrządzamy. Jest tutaj bardzo dużo wątków typowej komedii romantycznej, królewna wiadomo woli wytworne kolacje, lekarz skłania się jednak ku bardziej pospolitemu hamburgerowi. Jest też kilka scen co najmniej zabawnych, jak ulubiona muzyka doktora jaką jest jazz, a Diana o tym kompletnie nie ma pojęcia, toteż za chwilę pojawia się u nich jej ulubiona przyjaciółka z workiem płyt oraz dobrych rad. Jednak zabrakło tutaj jednego, nie mamy relacji szczegółowo opisanej pomiędzy pałacem Buckingham a królewną. Nie mamy również poruszanego tutaj wątku depresji oraz próbach samobójczych Diany, całkowicie to pominięto. Mało jest również o jej kontakcie z synami, William i Harry na ekranie pojawiają się praktycznie w ogóle, co jest bardzo dziwne i niezrozumiałe. Oczywiście Księżna podkreśla oddaną miłość do swoich synów, jednak wątek ten zdecydowanie nie został rozbudowany i pominięto go. Mało jest także o działalności charytatywnej z jakiej ona słynęła, była dzięki niej tak lubiana i znana na całym świecie.