Hollywood wyraźnie cierpi na brak nowych pomysłów – tak może pomyśleć każdy kto był w kinie na filmie Uprowadzona 3. Co ciekawe w najnowszej części tego hitu nikt tak naprawdę nie zostaje porwany. Sequel jest w rzeczywistości sposobem na wyciśnięcie z sukcesu poprzednich lat ostatnich kropel jak z cytryny. Nie jest to premiera zbytnio udana, ale z pewnością wielu ludzi zachęconych poprzednimi częściami się na nią wybierze, a film już teraz ma status hitu. Pieniądze zatem z pewnością się zwrócą, z niewielkim wysiłkiem ze strony twórców.
Historia nawiązuje do wielu innych klasycznych filmów sensacyjnych. Opowieść dotyczy agenta rządowego, niesłusznie posądzonego o zamordowanie własnej żony. Nie pozostaje nic innego jak ucieczka, walka z czasem i dochodzenie prawdy, która ma na celu udowodnienie niewinności głównego bohatera.
Trudno powiedzieć czy historia ta miała być w założeniu filmem obyczajowym, sensacyjnym czy komediowym (niezamierzenie). Jedno jest pewne – nie ma w nim nowego ani odkrywczego. Niestety wszyscy ci mający jeszcze odrobinę krytycyzmu w dużym prawdopodobieństwem będą żałowali wydanych pieniędzy.
Akcja filmu może irytować niedopowiedzeniami, lub wręcz błędami logicznymi. W niepokój i oszołomienie wprawia szybko zmieniające się tempo filmu, gdzie bliżej jest do chaosu niż do dobrego kina.
Z pewnością nie przeszkadza to fanom serii, którzy dostali to co im się podobało w poprzednich częściach w wersji instant. Z resztą poprzednim filmom, a w szczególności pierwszemu z nich nie można nic zarzucić. Problem pojawia się wtedy gdy twórcom, a nawet aktorom nie zależy już na dobrym kinie lub następuje zmęczenie materiału.
<!–more–>